Łopiennik w Bieszczadach

7 bieszczadzkich osobliwości, które znajdziesz w Puszczy Kampinoskiej

Tytuł jest dość przewrotny i mocno naciągany bo Bieszczadom nic się nigdy równać nie będzie, ale będąc tuż po powrocie z południowo-wschodnich krańców Polski zacząłem znów tęsknić za zapachem drewna, spokojem i tajemnicą schowaną wśród bezkresnych bukowych lasów już w okolicach Rzeszowa (zwłaszcza, gdy ma się tam awarię samochodu ale to nie temat na taki wpis;). Tymczasem, w mikroskali ale za tuż pod nosem, na co dzień niedoceniana okolica Puszczy Kampinoskiej to również ocean lasu, historia wypisana niemal na każdym drzewie, miejsca magiczne i cisza przerywana jedynie szumem dębowych i sosnowych lasów.

Postanowiłem przyjrzeć się raz jeszcze starej (i dobrej) znajomej – Puszczy Kampinoskiej i jej otulinie, i niespodziewanie zacząłem odnajdywać w niej wiele owych bieszczadzkich osobliwości. Oto subiektywna lista tych zjawisk, które udało mi się odnaleźć, zwłaszcza na zachodnich krańcach mazowieckich borów.

1. Las, oczywiście

puszcza kampinoska

Słońce przedziera się przez puszczańskie sosny w okolicach Wiejcy

Zacznijmy banalnie – oba rejony to tereny Parków Narodowych, których przeważający obszar to lasy mieszane, z czego wiele ostoi to naturalne drzewostany, nie będące skutkiem zalesień. Nasza Puszcza Kampinoska, z uwagi na centralne położenie i bliskość dużych skupisk ludzkich, to w dużej mierze las nasadzony (zwłaszcza jeśli chodzi o drzewostan iglasty), w wielu miejscach jednak następuje powolny proces powrotu do naturalnych, mieszanych lasów, jakie występowały tu przed wiekami. Nie znajdziemy więc tutaj smukłych linii bukowych pni – ich lokalnym odpowiednikiem będą nizinne bory sosnowe – tajemniczy półmrok tworzony przez liściaste korony drzew znajdziemy zaś w dębowych ostojach.

2. Puste szlaki

szlak pieszy w Granicy

Tylko my, drzewa i duchy lasu – szlak pieszy niedaleko Granicy

Zachodnie krańce Puszczy Kampinoskiej to wciąż raj dla wszystkich, którzy szukają ciszy, spokoju, nie tęsknią zbytnio za ludzkim towarzystwem i mogą przez wiele godzin maszerować za kompanów mając jedynie szumiące drzewa. I tak samo jak w Bieszczadach – dla każdego chętnego (mniej lub bardziej) by zagubić się wśród drzew – droga wolna. Nieliczne otwarte przestrzenie, jednostajny leśny krajobraz, gdzie godzinami trzeba szukać nawigacyjnych punktów, pojawiające się z rzadka stare drogi prowadzące do opuszczonych siedlisk… No właśnie – oto kolejne podobieństwo, czyli:

3. Nieistniejące wsie

bromierzyk, opuszczona wieś

Tyle zostało z podpiwniczonej chaty w nieistniejącej wsi Bromierzyk…

Przekształcenia nadwiślańskich terenów w Park Narodowy oraz kolejne zalesienia poskutkowały wyludnianiem się puszczańskich osad. Dziś w wielu miejscach lasu pozostały po nich tylko relikty w postaci fundamentów, przydrożnych krzyży, osamotnionych, rdzewiejących kikutach słupów. Czasami wśród drzew spoglądają na wędrowców milczące ściany ruin domostw – tak jak na przykład we wrastającej w las wsi Bromierzyk, leżącej nie tak daleko od naszej Moto Przystani… Czy nie przypomina to historii tętniących niegdyś życiem Bieszczad, które dziś, ciszą porzuconych wsi, rezonują wydarzenia sprzed wojny, gdy zamieszkiwali je Bojkowie czy Łemkowie… Historia północnych rejonów Puszczy Kampinoskiej też pisana była przez lud, którego mazowiecka historia zakończyła się wraz z wysiedleniami w 1945 roku…

4. Dawni gospodarze

Cmentarz osadników olenderskich

Groby olenderskich osadników niedaleko Famułek Łazowskich

Tak jak Bieszczady od wieków zamieszkiwali między innymi wspomniani wyżej Łemkowie, od XVIII wieku na północnych skrajach Puszczy Kampinoskiej zamieszkiwał lud zwany Olendrami. Przez dwieście lat zasiedlali nadwiślane tereny jako “specjaliści od mokrej roboty” – lud ten bowiem do perfekcji opanował sztukę ujarzmiania wody, która w dawnych czasach mocno dawała się we znaki na wiślanych terenach zalewowych. Dziś po olenderskich osadnikach, pozostały stare cmentarze, wierzbowe aleje i ślady w architekturze wiejskiej (np. drewniany zbór luterański we wsi Secymin).

5. Leśne bitwy

cmentarz wojskowy w Granicy

Na cmenatrzu w Granicy śpią żołnierze 1939 roku

Duże kompleksy leśne były naturalnym schronieniem dla walczących w podziemiu wojsk – nie inaczej było w Bieszczadach, którym ponurą sławę przyniosły oddziały UPA, tworzące pod koniec wojny w tamtych rejonach „państwo w państwie” – będąc poza zasięgiem regularnych wojsk. Puszcza Kampinoska z kolei, z czasów II wojny światowej odziedziczyła nazwę “Rzeczpospolitej Kampinoskiej” – w 1944 silne odziały AK trzymały kontrole nad wieloma wsiami ukrytymi wśród kampinoskich lasów i prowadziły szereg zwycięskich bitew i potyczek z okupantem. I tam, na południowo-wschodnich krańcach, i tu, w sercu Mazowsza, o minionych wydarzeniach przypominają zapomniane ziemianki, żołnierskie mogiły i wojenne cmentarze.

6. Siwy dym na wąskich torach

stacja kolejki wąskotorowej w puszczy

Pociąg kończy bieg, prosimy o opuszczenie składu.

Z zawrotną prędkością 20km/h pędzisz po wąskich torach wśród łąk i lasów, i w akompaniamencie stukotu kół, syczenia pary i gwizdów lokomotywy, wjeżdżasz w leśną toń Parku Narodowego. Właśnie dojechałaś/eś do końcowej stacji w Przysłupie koło Cisnej – albo do wsi Wilcze Tułowskie niedaleko Brochowa. Sochaczewska kolej muzealna, której szlak przebiega zaledwie 500 metrów od naszego campingu na Moto Przystani, podobnie jak Bieszczadzka Kolejka Leśna, to jedne z nielicznych tras w Polsce, na których można odbyć niezapomnianą podróż zabytkowym pociągiem wąskotorowym. Ciekawostką jest, iż ponoć część taboru bieszczadzkiej kolejki znajduje się właśnie w sochaczewskim muzeum…

7. Granica

Skansen w Granicy

Granica w środku Polski. Skansen w Puszczy Kampinoskiej

Ostatni punkt jest dość głupim żartem ;) ale jednak – i tu, i tam napotkamy granicę na terenie Parku. W Bieszczadzkim słowacką i ukraińską. W Puszczy Kampinoskiej – żadną z nich, ale za to pisaną wielką literą: wieś Granica to położona na południowym skraju lasu miejscowość z klimatycznym skansenem i muzealnym ośrodkiem dydaktycznym.